środa, 6 października 2010

Ostatnia noc w domu, ostatnie godziny i już jestem w Krakowie. Samochód objuczony jak tylko się dało. Rower, perkusja, dużo jedzenia od Mamy, ciuchy, rzeczy Jacka (rower jest jego, żeby nie było.


Można by rzec, ostatnia noc. Film jednak powstał prawie, że pierwszej.





Bezpieczna i skuteczna podróż do Krakowa. Prawie się skończyło paliow






WAERTDA ŁAAA IMPRA... YAEH!!!






A Ania uświadomiła mnie, że (już wczoraj, gdy to mówiła było dzisiaj) był światowy dzień obciągania.