środa, 27 października 2010

Kofeinowa kreatywność

Rozlałem się na łóżku. Jacek w kuchni strzela grafa, będzie co zjeść na obiad. Powstanie danie grafogówne. Takie tutejsze powstanie mieszkaniowe. Walka o wolność słowa przy zlewie. W końcu naczynia trzeba myć; podobno. Jego dyskryminujący postulat głosi - brudne na lewo.

Mimo, zimnego prysznicu, spaceru, oraz mocnej kawy, która sądziłem pobudzi mą kreatywność i chęć do dalszej egzystencji, jedynie wzbudziły się we mnie kolejne tiki nerwowe. Chaotycznie i energicznie uderzam w klawiaturę.