poniedziałek, 23 sierpnia 2010

sequel

Czyżby powtórka z rozrywki. Znów zaczyna brakować pieniędzy, o pracy nie wspomnę. Już czuję jak doskwiera mi głód i już się z tym źle czuję. Miały być porządki w domu, ale oczywiście ich nie ma. Wstałem za późno, potem zakupy w Tesco, na cały tydzień jedzenia, po jednym posiłku. Następnie wspólny mecz z synem Saszy (jednego z robotników u nas). Mimo beznadziejnej transmisji jakoś dotrwaliśmy do końca. Powiedzmy, że od tamtej pory próbuję obejrzeć autora widmo, niestety niektóre ograniczenia są silniejsze ode mnie i od mojego internetu. Siedząc tak w burdelu, próbowałem napisać dalszą część jednego z opowiadań, ale nie daję rady. Najpierw po przeczytaniu fragmentu załamałem się nad stylem i już wiem, że reedycja tekstu to będzie pierwsze co zrobię jak go skończę i wiem, że nie mam pojęcia jak napisać scenę miłosną. Przydało by się trochę doświadczenia w tym spektrum. Najwyżej ją totalnie pominę. Jutro zdjęcia, powinienem już spać, pobudka o 8.

czwartek, 5 sierpnia 2010

Biała wstążka

Teraz to na pewno już nie zasnę. Bardzo mocny dramat, przygnębiający. Mimo braku ukazania brutalności w wizualny sposób, film jest nią aż nadto przesiąknięty. Począwszy, do pastora terroryzującego swoje dzieci, przez wspomnienie gwałtu na córce doktora, kończąc na samych dzieciach wyładowujących swe frustracje na upośledzonym chłopcu, czy też na synu barona. Sytuacji tego typu jest aż za wiele, stłoczone w dwu godzinnym dziele dogłębnie wdrapują się w psychikę i samopoczucie. Włączając ten film myślałem, że jeszcze będę w stanie obejrzeć coś Bergmana. Teraz wiem, że na Bergmana będę musiał jeszcze długo poczekać. Niniejszym polecam wszystkim ten film, ale nie tym którzy mają zły nastrój, a jeszcze bardziej nie radzę jak wpadnie się w błogostan. Szarość emocji w tym wypadku będzie jak najlepszym rozwiązaniem, zapewne dlatego też film jest czarno-biały.