poniedziałek, 23 sierpnia 2010

sequel

Czyżby powtórka z rozrywki. Znów zaczyna brakować pieniędzy, o pracy nie wspomnę. Już czuję jak doskwiera mi głód i już się z tym źle czuję. Miały być porządki w domu, ale oczywiście ich nie ma. Wstałem za późno, potem zakupy w Tesco, na cały tydzień jedzenia, po jednym posiłku. Następnie wspólny mecz z synem Saszy (jednego z robotników u nas). Mimo beznadziejnej transmisji jakoś dotrwaliśmy do końca. Powiedzmy, że od tamtej pory próbuję obejrzeć autora widmo, niestety niektóre ograniczenia są silniejsze ode mnie i od mojego internetu. Siedząc tak w burdelu, próbowałem napisać dalszą część jednego z opowiadań, ale nie daję rady. Najpierw po przeczytaniu fragmentu załamałem się nad stylem i już wiem, że reedycja tekstu to będzie pierwsze co zrobię jak go skończę i wiem, że nie mam pojęcia jak napisać scenę miłosną. Przydało by się trochę doświadczenia w tym spektrum. Najwyżej ją totalnie pominę. Jutro zdjęcia, powinienem już spać, pobudka o 8.