wtorek, 22 listopada 2011

Bez tytułu #1

Znowu listopad i znowu próbuję wrócić do pisania bloga. Liczę, że tym razem skutecznie, ale za każdym razem liczę na to. Coś pisanie dzisiaj troszeczkę boli, bardzo zły symptom. Mam dwa opowiadania do dokończenia, jedno na 25-ego tego miesiąca, drugie bez terminu, ale z niecierpliwością wyczekiwane przez znajomych, a przede wszystkim Agatę. Mam nadzieję, że dobry sen, a nazajutrz kubki wypełnione kawą przywrócą formę umysłową i przekażą mym rozdygotanym palcom trochę więcej szału literackiego... ach, jak ja uwielbiam moje porównania!
Z lewej strony cieszą się i w swej radości mnie molestują by dopisać żuczka! <--no br="" pisz="" to="">
Na zakończenie anegdotka:

Byliśmy trochę... no nie trochę to była impreza z okazji rocznicy. Jeszcze raz. Byliśmy pijani (bardzo?), zrobiłem Agacie herbatę, podaję ją.
&nbsp A: Nie chcę...
&nbsp K: Na pewno?
&nbsp A: Ale wciąż musisz sprawdzić ten numer...
W tym momencie zaczynam się śmiać, zdezorientowana Agata otwiera oczy.
&nbsp A: Co?
&nbsp K: Jaki numer?
Na chwilę zawiesza się.
&nbsp A: No dla pewności.
&nbsp K: Kocham cię.
&nbsp A: Ja ciebie też... dlaczego się śmiejesz?
&nbsp K: Nie chcesz herbaty?
&nbsp A: Chcę.
Podaję herbatę, Agata nie reaguje, zasnęła. Przewraca się na drugi bok i milczy przez resztę nocy.