środa, 3 listopada 2010

Przedział pełen sław

Święta, święta i po świętach. Najedzony wróciłem do błogiego syfu w Krakowie. Z niecierpliwością czekam na umówiony znak sygnał z empiku, chyba niedoczekanie. A co w domu Skarżyskim? To co zwykle, mama ciągle czymś zajęta, starszy brat gra na kompie, a młodszy się wygłupia:





Jak to bywa w kolejach polskich - spóźniają się i nie czekają na pasażerów nawet dwie minuty. W Kielcach miałem mieć przesiadkę na osobowy, czy jak je tam w tej chwili zwał, uciekł mi sprzed nosa. Plusem całego zamieszania jest fakt, że w Sphinksie na Sienkiewicza można kupić półtoralitrowe piwo w cenie... uwaga, uwaga... 13 zł! Jak na restaurację naprawdę porządna cena! W bardzo dobrych humorach, bo spotkałem Reuta, wsiedliśmy do następnego pociągu. Sterroryzowaliśmy śmiechem cały wagon. Szczególnie pod koniec podróży gdy to wyjąłem chleb i miły człowiek siedzący niedaleko, poczęstował nas konserwą.


Jechaliśmy w przedziale pełnym sław. Począwszy od dziewczyny podobnej do Marylina Mansona, przez inną do Olgi Frycz skończywszy na Cichopek. Już miałem podchodzić i zbierać autografy, ale coś wewnętrznego mnie powstrzymywało. A może po prostu korytarz zawalony bagażami był nie do pokonania?







Do tych co podobno czytają:

Jak widać, albo i nie, mam nową szatę graficzną. Liczę, że oczy od niej nie bolą. Jakby co to krzyczcie.